Widoczniej
- Szczegóły
- ks. Zbigniew, foto: Karolina Pasiut
Tetmajera 28. Rydlówka. Sesja zdjęciowa w czasie szkolnego konkursu fotograficznego. W kadrze uczniowie SP 153 im. ks. prof. Józefa Tischnera. wcielający się w bohaterów pamiętnego wesela Lucjana Rydla (tutaj ... ) z Jadwigą Mikołajczykówną (w tej roli ... ). Wesele odbyło się 21 listopada 1900 roku. Stało się kanwą do napisania przez Stanisława Wyspiańskiego (świadka na tymże weselu) dramatu narodowego Wesele.
Oddanie miłosne, nawet jeśli jest pozowane, wspominane - zajmuje, skupia uwagę. Źródłem autentycznego oddania miłosnego jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny.
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Mt 28,19-20 w przekładzie Biblii Tysiąclecia
[treść artykułu wstępnego Widoczniej ocenzurowano co do imion i nazwisk aktorów, jak i co do galerii obrazów na żądanie kilku rodziców dzieci. To pierwsza tego rodzaju interwencja w cztery dni po opublikowaniu, po osiemdziesięciu dwóch publikacjach niedzielnego wstępniaka]
Oddanie miłosne, nawet jeśli jest pozowane, wspominane - zajmuje, skupia uwagę. Źródłem autentycznego oddania miłosnego jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny.
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Mt 28,19-20 w przekładzie Biblii Tysiąclecia
[treść artykułu wstępnego Widoczniej ocenzurowano co do imion i nazwisk aktorów, jak i co do galerii obrazów na żądanie kilku rodziców dzieci. To pierwsza tego rodzaju interwencja w cztery dni po opublikowaniu, po osiemdziesięciu dwóch publikacjach niedzielnego wstępniaka]
Widoczniej
- Szczegóły
Aleja Waszyngtona na Sikorniku. Świetny widok z Kopca Kościuszki między innymi na Osiedle Widok. Problemy wydają się być z tej perspektywy chwilowe i mniej istotne niż potęga przestrzeni.
Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. J 16,13 w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Przypłynął również do nas
- Szczegóły
Jest rok 1958. Jestem w pociągu jadącym w stronę Olsztyna z grupą kajakową. Zaczynamy program wakacyjny, który się przyjął od 1953 roku: część wakacji spędzaliśmy w górach, najczęściej w Bieszczadach, a część na jeziorach mazurskich. Naszym celem była rzeka Łyna. Dlatego właśnie - było to w lipcu - jesteśmy w pociągu jadącym do Olsztyna. Mówię do tak zwanego admirała - o ile pamiętam, był nim wówczas Zdzisław Heydel:
- Zdzisiu, będę musiał wyłączyć się z kajaków, bo otrzymałem wezwanie od Księdza Prymasa.
Na to admirał:
- Zrobi się.
Tak też, kiedy nadszedł wyznaczony dzień, odbiliśmy od grupy, aby dotrzeć do najbliższej stacji kolejowej, do Olsztynka. Wiedząc o konieczności stawienia się u Księdza Prymasa w czasie spływu na Łynie, przezornie zostawiłem w Warszawie u znajomych odświętną sutannę. Trudno było iść do Prymasa w tej, której używałem w czasie wypraw kajakowych (na wycieczki zawsze woziłem ze sobą sutannę i komplet ornatów, by odprawiać Mszę św. Tak więc naprzód ruszyliśmy kajakiem po falach rzeki, a potem ciężarówką, która wiozła wory z mąką i tak dotarłem do Olsztynka. Pociąg do Warszawy odchodził późno w nocy. Zabrałem więc ze sobą śpiwór, myśląc, że w oczekiwaniu na pociąg trochę się zdrzemnę i poprosze kogoś, żeby mnie obudził. Nie było jednak takiej potrzeby, bo wcale nie zasnąłem. W Warszawie zgłosiłem się na ulicę Miodową. na oznaczoną godzinę. Na miejscu stwierdziłem, że razem ze mną byli wezwani trzej inni księża: Ślązak, ks. Wilhelm Pluta, proboszcz z Bochni w diecezji tarnowskiej, ks. Michał Blecharczyk i ks. Józef Drzazga z Lublina. Z początku nie zwróciłem uwagi na ten zbieg okolicznosci. Później zrozumiałem, że oni zostali wezwani w tym samym celu, co ja. Kiedy wszedłem do gabinetu Księdza Prymasa, usłyszałem od niego, że Ojciec Święty mianował mnie biskupem pomocniczym arcybiskupa Krakowa. W lutym, w tym samym roku zmarł ksiądz biskup Stanisław Rospond, który przez wiele lat był biskupem pomocniczym w Krakowie w czasie ordynariatu księcia metropolity kardynała Adama Stefana Sapiehy.
Słysząc słowa Księdza Prymasa zwiastujące mi decyzję Stolicy Apostolskiej, powiedziałem:
- Eminencjo, ja jestem za młody, mam dopiero 38 lat.
Na to admirał:
- Zrobi się.
Tak też, kiedy nadszedł wyznaczony dzień, odbiliśmy od grupy, aby dotrzeć do najbliższej stacji kolejowej, do Olsztynka. Wiedząc o konieczności stawienia się u Księdza Prymasa w czasie spływu na Łynie, przezornie zostawiłem w Warszawie u znajomych odświętną sutannę. Trudno było iść do Prymasa w tej, której używałem w czasie wypraw kajakowych (na wycieczki zawsze woziłem ze sobą sutannę i komplet ornatów, by odprawiać Mszę św. Tak więc naprzód ruszyliśmy kajakiem po falach rzeki, a potem ciężarówką, która wiozła wory z mąką i tak dotarłem do Olsztynka. Pociąg do Warszawy odchodził późno w nocy. Zabrałem więc ze sobą śpiwór, myśląc, że w oczekiwaniu na pociąg trochę się zdrzemnę i poprosze kogoś, żeby mnie obudził. Nie było jednak takiej potrzeby, bo wcale nie zasnąłem. W Warszawie zgłosiłem się na ulicę Miodową. na oznaczoną godzinę. Na miejscu stwierdziłem, że razem ze mną byli wezwani trzej inni księża: Ślązak, ks. Wilhelm Pluta, proboszcz z Bochni w diecezji tarnowskiej, ks. Michał Blecharczyk i ks. Józef Drzazga z Lublina. Z początku nie zwróciłem uwagi na ten zbieg okolicznosci. Później zrozumiałem, że oni zostali wezwani w tym samym celu, co ja. Kiedy wszedłem do gabinetu Księdza Prymasa, usłyszałem od niego, że Ojciec Święty mianował mnie biskupem pomocniczym arcybiskupa Krakowa. W lutym, w tym samym roku zmarł ksiądz biskup Stanisław Rospond, który przez wiele lat był biskupem pomocniczym w Krakowie w czasie ordynariatu księcia metropolity kardynała Adama Stefana Sapiehy.
Słysząc słowa Księdza Prymasa zwiastujące mi decyzję Stolicy Apostolskiej, powiedziałem:
- Eminencjo, ja jestem za młody, mam dopiero 38 lat.
Majowe pozdrowienie z Glisnego
- Szczegóły
To miejscowość usytuowana w Beskidzie Wyspowym, nieopodal przełęczy o tej samej nazwie pomiędzy Luboniem i Szczeblem, po obu stronach drogi prowadzącej z Mszany Dolnej do Tenczyna. Miejscowość rodzinna ks. prałata Jana Franczaka. Wielu parafian, zwłaszcza środowisko pielgrzymujących, zna ojcowiznę Gospodarza, który rokrocznie chętnie zaprasza gości na chwilę modlitwy i relaksu w ciszy, w naturze, przy ognisku.
Tak było również w ubiegłą sobotę, 12 maja br. przy powrocie pielgrzymów z Dębna i Krościenka Zjedliśmy pieczone z ogniska, zaśpiewaliśmy majówkę i urządziliśmy minikoncert piosenki biesiadnej z akompaniamentem orga...nek : ) Stamtąd właśnie dla wszystkich majowy uśmiech.